Tego dnia po śniadaniu wybraliśmy się na grę wojenną, na której podzielono nas na 2 grupy: wschodnią oraz zachodnią. Każda z grup miała swoją bazę, w której znajdowała się flaga. Gra polegała na tym, aby zdobyć jak najwięcej punktów. Przeprawiliśmy się łodziami na drugi brzeg i tam toczyliśmy walkę. Po obiedzie bawiliśmy się w grę, przygotowaną przez grupę izraelską. Zostaliśmy podzieleni na 2 grupy, każda z nich otrzymała flagę, jedna polską, druga izraelska. Flagi te były papierowe i pocięte na 16 kawałków. Każda grupa chowała kawałki flagi na wyznaczonym terenie. Następnie trzeba było szukać tych fragmentów ukrytych przez przeciwników jak najszybciej ułożyć z nich flagę. Gra skończyła się remisem. Wcześniej, na ciszy poobiedniej, chętni mogli posłuchać pieśni ukraińskich, śpiewanych przez druha Wołodię. Wieczorem w Amfikorze odbyła się świetna, według mnie, prezentacja warsztatów kabaretowych, przedstawiająca na wesoło naszych kochanych druhów. Najbardziej podobała mi się postać druha Kujawa, która miała dwie strony: dobrą i złą. Na końcu przedstawienia puszczono muzykę i każdy, kto chciał, mógł się przez chwilę wyszaleć na scenie. Po prezentacji mieliśmy wybór: pójść na bal do stołówki lub na rozmowę przy ognisku. Tu poruszane były przeróżne tematy, między innymi o szkole i polityce, także można było posłuchać kolejnych piosenek w przepięknym wykonaniu druha Wolodii.
Ania Żelazna