Dzisiaj przyjechaliśmy do Korczakowa po roku oczekiwań. Pierwszy raz od 7 lat znalazłem się w zastępie numer 1! Pamiętałem, że zawsze na obiad były 2 dnia, tymczasem dostaliśmy tylko drugie danie. Nasze nowe panie kucharki przygotowały pyszne spaghetti czyli najlepszą potrawę w Korczakowie. Wszyscy rozpoczęli obóz w super humorach.
(Od. red.: zawsze pierwszego dnia jest tylko 1 danie, zwykle jedliśmy grochówkę lub bigos)
Krzysztof Roszkiewicz z.1
Dziś nadszedł ten dzień, kiedy znów mogłem spotkać się z przyjaciółmi z Korczakowa. Przydzielono nam namiot i po kilku godzinach rozpoczęły się zajęcia organizacyjne czyli zapoznanie z regulaminami. Chodziliśmy po całym obozie, gdzie były omawiane zasady zachowania w poszczególnych miejscach (np. port, kąpielisko, stołówka). Po kolacji spotkaliśmy się na zajęciach integracyjnych. Tak naprawdę lubię wszystkie gry, ale najbardziej zaskoczyła mnie „belgijka” czyli taniec, który jest jednym z moich ulubionych. Wyszło świetnie, wszyscy tańczyli z zaangażowaniem, a nad boiskiem unosiła się chmura pyłu. W nocy odbyły się „Rozmowy przy świecach”, podczas których możemy spokojnie porozmawiać z drugą osobą na wiele różnych tematów. Podsumowując, Korczakowo rozpoczęło się fantastycznie.
Po roku wróciłem do Korczakowa. Głównie przez ludzi, którzy tu są. I oczywiście to miejsce, jedyne w swoim rodzaju, można powiedzieć, wręcz magiczne. Po zakwaterowaniu i zjedzeniu pysznego obiadu przyszła kolej na omówienie zasad obowiązujących w Korczakowie oraz przypomnienie regulaminu. Druhowie przedstawili nam wszystkie miejsca w dość ciekawy sposób. Mianowicie zorganizowali „Bieg po Korczakowie”, podczas którego odwiedzaliśmy różne stanowiska, gdzie stali druhowie i opowiadali o zasadach tam panujących. Mi najbardziej podobało się kąpielisko, ponieważ po zapoznaniu się z regulaminem kąpieli była możliwość schłodzenia się w orzeźwiających falach jeziora Grzybno.
Mateusz Czaczyk z.1
Dzisiaj nadeszła okazja, aby spotkać się z naszymi przyjaciółmi w Korczakowie. Długo czekałem na tę chwilę i w momencie przyjazdu nie mogłem się doczekać, aby zobaczyć kolegów i koleżanki oraz usłyszeć, co nowego u nich. Ponieważ nasz dzień był wypełniony rozpakowaniem walizek i toreb oraz zajęciami, nie miałem czasu spokojnie usiąść ze znajomymi i pogadać, ale dzięki naszemu programowi wieczornemu „Rozmowy przy świecach” nadrobiłem to późnym wieczorem. Wtedy miałem okazję spotkać się z przyjaciółmi w kręgu, przy blasku świec, usłyszeć od nich kilka słów. Bardzo lubię „Rozmowy przy świecach”, cieszyłem się widząc uśmiechy na twarzach zarówno starych, jak i nowych Korczakowców.
Miłosz Aniśko z.1