Po co komu zadanie domowe? Czyli legalne gadanie podczas ciszy.

Skoro w Korczakowie czasu jest wiecznie za mało, szukaliśmy intensywnie nowej chwili do zagospodarowania. Pomyśleliśmy o poobiedniej ciszy: skoro mało kto wykorzystuje ją na drzemkę, czemu by nie zorganizować sobie zajęcia? Tym sposobem odbyła się za sprawą Kuby Samolaka pierwsza Debata Korczakowska. Wzorowana na debatach oksfordzkich, prowadzona przez marszałka Kubę oraz jego „uroczą sekretarkę” Gosię w czasie ciszy poobiedniej, okazała się być świetnym pomysłem. Temat, „Zadania domowe nie powinny być zadawane”, wzbudził wśród uczestników wielkie zainteresowanie oraz wywołał silne kontrowersje. Po czterech mówców z opozycji i propozycji zarzucało nas mnóstwem argumentów, dlaczego to oni, a nie druga grupa, mają rację i dlaczego publiczność powinna opowiedzieć się właśnie za nimi. Wszyscy bardzo się starali, w mowy wkładali mnóstwo emocji i widać było jak na dłoni, że mówili z sercem. Momentami wzburzenie sięgało zenitu, ale nasz szanowny Marszałek za każdym razem w porę uspokajał grupy oraz publikę. Ostatecznie (z przewagą aż 12 – 0!) wygrała grupa opozycji. Ich argumenty, mówiące o tym, że zadania rozwijają nas, pomagają nam uczyć się odpowiedzialności i dysponowania czasem oraz spełniają wiele innych ważnych funkcji, przekonały całą publiczność i dały nam wiele do myślenia. Szczerze mówiąc, bardzo zaskoczył mnie wynik, ponieważ nie spodziewałam się, że uczniowie (wbrew pozorom) uważają zadania za coś tak istotnego i pozytywnego. Generalnie debata była bardzo udana i planujemy kolejne, z których także zdamy relacje.