Wywołany przez Szefa do tablicy, postanowiłem w końcu zebrać wszystkie zgromadzone materiały razem, zebrać się w sobie i przygotować opracowanie, które pozwoli Wam zapoznać się z historią okolic Jeziora Grzybno… .
Historią lat 30 i 40 minionego wieku, czasem w którym wszystkie korczakowskie zakątki nosiły niemieckie nazwy a Trzecia Rzesza przygotowywała swoja młodzież do wojny.
Ponad dwuletnie poszukiwania pozwoliły mi na zweryfikowanie wielu legend, które od zawsze przekazywano sobie z ust do ust i z pokolenia na pokolenie a zebrane materiały dały konkretny pogląd na to czym było Greibensee.
Wiele kwestii udało się wyjaśnić dzięki wsparciu Rolanda Pfeiffera – pasjonata historii i specjalisty w dziedzinie Waffen SS, ale przede wszystkim dzięki wspomnieniom Karla, Edgara i Horsta. Ci leciwi już panowie to weterani, uczestnicy obozów SS- RAL ale o tym szerzej później… .
Do roku 1945 tereny dzisiejszego Korczakowa należały do Trzeciej Rzeszy z racji tego w dalszej części będę posługiwał się oryginalnymi, niemieckimi nazwami topograficznymi. Z tego względu w tym miejscu przyda się krótkie wyjaśnienie:
Greibensee – Jezioro Grzybno
Zeuschtsee – Jezioro Czyste Wielkie
Zweinert – Świniary
Drossen – Ośno Lubuskie
Jedną rzecz na wstępie można potwierdzić, mianowicie prawdą jest, że Greibensee stanowiło teren obozów Hitlerjugend, jednak na przestrzeni lat zmienił się diametralnie ich charakter.
HJ struktura organizacyjna
Hitlerjugend było nazistowską organizacją młodzieży, jednak przy założeniu, że pominiemy wszelkie ramy ideologiczne i indoktrynację skierowaną na kreowanie mitu wielkiego Adolfa zauważymy analogię do naszego harcerstwa i generalnie wszelkich innych młodzieżowych ruchów skautingowych na świecie. Młodzież gromadziła się na wspólnych zbiórkach, organizowała gry i zabawy, wspólne wycieczki, wyjazdy itd.
Struktura organizacji wyglądała w sposób następujący:
Kameradschaft – najmniejsza jednostka organizacyjna licząca od 10 do 15 chłopców. W Kameradschaft chłopcy pochodzili z tej samej szkoły (klasy) i mieszkali w tej samej okolicy lub domu.
Schar – składał się z 3 Kameradschaften, łącznie od 50 do 60 chłopców. Liczebność Schar zależała w dużej mierze, od liczebności dostępnych chłopców w danym obszarze organizacyjnym.
Gefolgschaft – składał się z 3 Scharen, liczący 150 – 190 chłopców. Dowódcą był HJ-Gefolgschaftsführer. Gefolgschaft był niezwykle ważną jednostka organizacyjna w HJ, ponieważ od tego szczebla organizacyjnego, każdy Gefolgschaft posiadał swoja własna flagę, z którą każdy członek HJ utożsamiał się i była ona dla niego symbolem organizacji do której należał.
Unterbann – składał się z 4 – 6 Gefolgschaften, liczący 600 – 800 chłopców
Bann – składał się z 5 Unterbann, liczył około 3 000 chłopców. Dowódcą był HJ – Bannführer W jego sztabie był też Adiutant i Hauptstammsführer. Każdy Bann w swoim sztabie posiadał sześć administracyjnych działów
Jednostką nadrzędną dla Bannów były tzw. Gebieten (okręgi)
W roku 1936 Greibensee terytorialnie odpowiadało okręgowi drugiemu- KURMARK, w ramach którego gromadziło się dziewiętnaście Bannów (liczby oznaczają nr Bannu):
Gebiet II Kurmark
8. Sternberg
12. Guben – Crossen
14. Flatow – Schlochau
20. Jüterbog – Teltow – Beesk.-Stork.
24. Ruppin
35. Zauch – Belzig – Brandenburg
46. Schwerin – Meseritz – Züllichau
47. Calau – Luckau
48. Solin – Landsberg an der Warthe
52. Cottbus – Lübben – Spremberg
64. Uckermark
140. Königsberg N.
141. Lebus – Frankfurt an der Oder
149. Schneidemühl – Dt. Krone
175. Friedeberg – Arnswalde
195. Havelland
196. Barnim
197. Prignitz
275. Sorau
W związku z rozwojem organizacji oraz anektowaniem przez Hitlera nowych terytoriów struktura HJ ulegała ciągłym zmianom. Przybywało Bannów, zmieniały się nazwy Gebietów itd.
Kurmarklager, Gerhard Liebsch Lager am Greibensee uber Drossen
W latach 1935 – 1940 Gebiet II zorganizował sześć obozów wakacyjnych dla swojej młodzieży. Nie udało mi się niestety jednoznacznie ustalić czy uczestniczył w nich wybrany Bann Gebietu Kurmark czy młodzież ze wszystkich Bannów tego okręgu.
Tereny wokół całego Greibensee stanowiły bazę dla setek namiotów i mogły gromadzić kilka tysięcy uczestników. Obozy organizowane były w dwóch dwutygodniowych turnusach. Np. w 1938r. czerwiec i początek lipca zarezerwowane były dla chłopców w wieku 14-18 lat natomiast w drugiej połowie lipca obozowanie przypadało 10-14 latkom z Jungvolku. Co ciekawe w tym samym czasie po przeciwnej stronie drogi na brzegach jeziora Zeuschtsee wakacje pod namiotami spędzały dziewczęta z Bund Deutscher Mädel.
Do roku 1938 obóz nosił nazwę Kurmarklager am Greibensee, która nawiązywała do nazwy Gebietu. Nazwa ta uległa zmianie w roku 1939. Wpływ na to miały zapewne restrukturyzacje, o których wspomniałem wcześniej. Giebiet II Kurmark w tym czasie przemianowano na Gebiet II Mark Brandenburg natomiast obozy w 1939 i 1940 przyjęły patronat Gerharda Liebscha i identyfikowano je jako Gerhard Liebsch Lager am Greibensee. Liebsch był jednym z wielu tzw. męczenników HJ (więcej informacji na jego temat można znaleźć tu: http://de.metapedia.org/wiki/Liebsch,_Gerhar ).
Na podstawie krótkich notek z kartek pocztowych, wycinków z pamiętnika i tekstów źródłowych udało się stworzyć zarys codziennych zajęć i obozowego życia.
“Obozy letnie młodzieży hitlerowskiej dla chłopców organizowane były corocznie od 1935 roku. Podczas wakacji odbywały się najczęściej dwa łączone ze sobą obozy. Jeden dla „Hitlerjungen” i ich kadr dowodzących, drugie dla młodszych – „Deutsche Jungvolk” Liczba uczestników jednego obozu dochodziła do 1500 chłopców. Z racji tego, że uczestnicy byli rozmieszczeni na całej długości jeziora, widziano nieliczne namioty na małej przestrzeni. Było około 12 części obozu, które prowadziły własne życie i spotykały się tylko przy większych okazjach. Punktem kulminacyjnym takiego obozu była (nie zawsze jednak było to możliwe) – Wielka Wyprawa. Ta w 1938 prowadziła na przykład do anektowanej Marchii Wschodniej. Dla ówczesnych uczestników gościnność mieszkańców Salzburga jak również Alpy, które pierwszy raz ujrzeli na oczy, pozostanie niezapomnianym przeżyciem. Punktem kulminacyjnym obozu innej załogi był SZTURM NA DROSSEN i zajęcie miasta. Do tej imprezy włączano z każdym razem całą ludność. BDM i młode dziewczynki również otrzymały możliwość wzięcia udziału w obozach letnich. Do tych celów nadawały się leżące po przeciwnej stronie Szosa Frankfurcka i Jezioro Zeuschtsee ze swoimi łagodnymi brzegami. Na przyszłość była zaplanowana dalsza rozbudowa. Administracja, opieka lekarska, wypożyczalnia książek w budynku dopasowanym do krajobrazu były gwarantowane.”
Poniżej tłumaczenie artykułu jaki ukazał się w publikacji „Der Deutsche Erzieher: Reichszeitung des Nationalsozialistischen Lehrerbundes” wydawanej cyklicznie przez Narodowosocjalistyczny Związek Nauczycieli (NSLB). Artykuł pochodzi z roku 1938 i dotyczy czwartego obozu Kurmarklager.
„W jednej z piękniejszych okolic naszej brandenburskiej ojczyzny, w pobliżu Drossen Hitlerjugend z obszaru Kurmark rozbiło swe białe namioty pośród ciemnozielonych sosen. Głębokie wąwozy ciągną się przez teren, wokół pobłyskującego Greibensee błyszczy 16 miasteczek namiotowych oddzielonych od siebie pagórkami, dolinami oraz zatokami tworząc wzorcowy układ obozu letniego. Ani przez chwilę nie ma się wrażenia, że to miejsce masowo zamieszkane. O wiele bardziej każdemu przybywającemu rzuca się od razu w oczy wewnętrzna spójność krajobrazu z obozem. My wychowawcy cieszymy się, że w tych jak najkorzystniejszych warunkach narodowosocjalistyczna wspólnota dostarczy uczestnikom wielu przeżyć, co także dla naszej pracy wychowawczej będzie owocne.
Już czwarty raz brandenburska młodzież spotyka się tu wspólnie. Słusznie stwierdził Gebietsfuhrer obszaru Kurmark Werner Kuhnt podczas otwarcia obozu: „Kurmarklager zdobył uznanie i stał się stałym, ważnym elementem w pracy wychowawczej nad nasza młodzieżą”.
Spacer po obozie – także prasa NSLB [Der Nationalsozialistische Lehrerbund – narodowosocjalistyczny związek nauczycieli] ma okazję do zwiedzenia terenu o rozpiętości 4 kilometrów w towarzystwie fachowego przewodnika przekonanego o celowości wszystkich znajdujących się tu elementów. Jest to pewnie jeden z najbardziej kluczowych faktów, że latami zbierane doświadczenia są co do joty wykorzystywane w praktyce, wprowadzane są różnorakie ulepszenia, aby z obozu dla chłopców stworzyć obóz kształcący, przeznaczony dla narybku przyszłych przywódców brandenburskiej HJ.
Zadbano nie tylko o zestawienie uczestników zgodne z wiekiem, lecz także o profesjonalne wykształcenie i organizację. Widzimy tu obóz Scharführer’ów, Kameradschaftsführer’ów oraz Führeranwärter’ów (były to stopnie HJ – przp. Maciej). Każdy obóz jest kierowany przez Bannführera. W specjalnym obozie dedykowanym zdobywaniu wiedzy fachowej znajdują się strażnica strzelecka oraz strażnica sportów terenowych. Niełatwe zadanie mają chłopcy z obozu łączności, w celu utworzenia połączenia telefonicznego między wszystkimi obozami położono ok. 45 kilometrów kabla. Poza tym ma tu także miejsce intensywne kształcenie w dziedzinie telekomunikacji (nadawanie alfabetem Morse’a, nadawanie sygnałów drogą radiową).
Obóz wartowniczy skupia chłopców, którzy są przewidziani do służby wartowniczej; obok służby wartowniczej oraz patrolowej zajmują się oni także interesującą obsługą promu (połączenie z obozem Führeranwärter’ów). Spojrzenie na obóz felczera przekonuje nas o tym, że zadbano także o opiekę sanitarną. Lekarz HJ wraz z licznymi wykształconymi felczerami zajmuje się lekkimi zranieniami. W przypadku cięższych ran lub w wypadku podejrzenia o infekcję, do dyspozycji jest samochód sanitarny, aby umożliwić szybkie przetransportowanie do szpitala. Lekarz HJ donosi, że stan zdrowotny w obozie jest naprawdę dobry, wynika to z tego, że przeprowadzane są „apele zdrowotne” poprzedzone przeglądem, tak więc odesłanie chorych chłopców do obozu jest wykluczone. Obóz felczerów jest jednocześnie miejscem kształcenia dla 45. felczerów HJ.
Uniwersalne przedsiębiorstwo obozowe przyjmuje zwiedzających. Na licznych boiskach pomiędzy poszczególnymi obozami rozgrywane są zawody w piłce ręcznej, aby następnie ogłosić zwycięzcę podczas święta sportu obozowego. Intensywne życie ma miejsce na strzelnicy, która została zbudowana nakładem dobrowolnej pracy HJ. Szczególną radość sprawia chłopcom nowe, wzorcowe kąpielisko z 50-metrowym pomostem, 2 mostkami startowymi, 6 torami oraz wieżą do skoków. Zostało ono zbudowane przez pododdział 3 Batalionu Saperów z Küstrin (Kostrzyn nad Odrą – przyp. Maciej). W połączeniu z obozem sportowym odbywa się tu kształcenie warty pływackiej i sportowej HJ. Krocząc przez wąwozy, które ciągną się przez obóz natrafiamy na zgromadzą drużynę jednego z obozów, która właśnie rozstrzyga zawody gawędziarskie. Jeden z chłopców opowiada przysłuchującym się kolegom anegdotę o Fryderyku Wielkim. Oklaski są oznaką radosnej aprobaty.
Nowością w tym roku jest, że HJ oraz Jungvolk będą miały oddzielne obozy. Od 27.06 do 11.07 na obozie znajduje się 1500 chłopców z HJ a od 13.07 do 27.07 1500 chłopców z Jungvolk. Na zakończenie obydwu obozów jako ukoronowanie odbywa się podróż. 800 najlepszych Hitlerjungen jedzie na bawarskie i austriackie wyżyny, a 800 najlepszych chłopców z Jungvolk odwiedza Niemieckie Święto Gimnastyków w Breslau (Wrocław – przp. Maciej), a na zakończenie odbywa się wędrówka przez śląskie góry.
O tym jak wielkim uznaniem cieszy się obóz Greibensee świadczy też fakt, że został on odwiedzony przez 30 Węgrów, którzy znajdują się w drodze do Finlandii. Poza tym w obozie Jungvolk weźmie udział 23 Hiszpanów, a ok. 200 obcokrajowców przybywa z różnych krajów, by odwiedzić obóz Kurmarklager. Obok obcokrajowców także wielu Niemców mieszkających na stałe za granicą spędza tu swój urlop wśród społeczności obozowej.
Także i w tym roku brandenburska HJ poprzez intensywną pracę wypełniła stawiane wymagania, aby w ten sposób umocnić zaufanie rodziców do tej instytucji, jako jednej z najważniejszych podpór. Wychowawcy z okręgu Kurmark, także wam przekazujemy życzenie kierownictwa obozu, abyście licznie odwiedzali obóz Kurmarklager HJ!. Chociaż obóz uzyskał obecną formę w drodze wieloletniej pracy, według zamiarów HJ to jeszcze nie wszystko. Sam przewodniczący obszaru Werner Kuhnt mówi:
W ten sposób z roku na rok postępowaliśmy do przodu. Nikt nie będzie oczekiwał, że poprzestaniemy na dzisiejszych osiągnięciach. Następny rok przyniesie nam murowane i trwałe budynki i kuchnie, które zastąpią brzydki barak, a obóz Kurmark będzie z pewnością stawał się powoli dużym obozem szkoleniowym dla HJ i Jungvolk. Niech z niego aż do ostatniej wioski biegnie wola walki, wiara w Niemcy i wierność Führerowi. Chcemy sprawić by chłopcy, którzy do nas przybywają spędzili tu wesołe dni. Poprzez śmiech i śpiew jak również pracę nad ciałem, umysłem i duszą powinniście wyrażać swoja dumę, że możecie być Niemcami, Niemcami w czasach Adolfa Hitlera!
Jest dla mnie oczywiste, że w pierwszym roku Wielkich Niemiec o obozie może mówić tylko wielkoniemieckie hasło. Znalazłem je w pełnych nadziei i wiary słowach, które przed ponad 100 latami wypowiedział Ernst Moritz Arndt. Jego słowa powinny mieć miejsce nad obozem jako zobowiązanie: „Niech to będą całe Niemcy”! ”
Potwierdzeniem słów o szerokiej rozpiętości terenowej obozu są zdjęcia, które udało mi się zebrać. Możemy na nich zaobserwować namioty w wielu punktach dookoła całego jeziora. Chyba najłatwiej spośród nich rozpoznać cypel – jeszcze pozbawiony lasu i z okazałym pomostem, po którym dzisiaj nie ma już śladu.
Treść z widokówki wysłanej 7 lipca 1939r. głosi:
Kochany wujku Max, najserdeczniejsze życzenia urodzinowe przesyła Twój Heinz Baum. Mamy tutaj dobrą pogodę do kąpieli. Poza tym jest bardzo fajnie. Wasza kartka dotarła. W tej chwili zdobywamy sprawność H.J. Leistungsabzeichen. Do tej pory wszystko zaliczyłem. Wszystkiego najlepszego dla cioci Erny i Manfreda.
Wasz Heinz Baum
Odznaka H.J. Leistungsabzeichen o której wspomina Heinz Baum w swoim krótkim liście miała wariant brązowy i srebrny.
Aby zdobyć odznakę w brązie należało przejść następujące etapy:
TRENING SPRAWNOSCIOWY
- Bieg na 100m. Limit czasu 15s.
2. Bieg na 3000m. Limit czasu 15 minut
3. Skok w dal z rozbiegu, dolna granica 3,75m.
4. Rzut oszczepem na 25m.
5. Pchnięcie 5 kilogramową kulą na 6m.
6. Dwa razy podciągnąć się na drążku z nachwytu
7. Przepłynąć 200m w 7 minut lub pływanie bez przerwy przez 10 minut lub jazda na rowerze 10km
TRENING PARAMILITARNY
8. Strzelanie z broni lekkiej do 12 tarcz w pozycji leżącej z podparciem. Wymagane było 5 trafień w cel i łączna suma punktów wynosząca 30.
9. 15km marsz z limitem czasu między 3 a 3,5h
10. Odczytywanie map, znajomość wiedzy o mapach w skali 1:1.000.000 oraz biegłość w oznaczeniach i symbolach
11. Określanie odległości na dwóch dystansach: 50 oraz 250m z marginesem błędu 30%
12. Dokładne odbieranie wiadomości
13. Kamuflowanie z wykorzystaniem dowolnych materiałów
14. Ukrywanie się
TEST IDEOLOGICZNY
- Opisać najważniejsze wydarzenia w ruchu nazistowskim, związane z walką o władzę
16. Znajomość nazw i funkcji formacji partyjnych (NSDAP) i powiązanych z nią ruchów
17. Znajomość programu partii nazistowskiej
18. Opisać walkę i śmierć Horsta Wessela
19. Podać nazwy i znaczenie niemieckich świąt narodowych
20. Wymienić kampanie trwającej wojny we właściwej kolejności
Fragment pamiętnika z czwartego obozu Kurmarklager am Greibensee (1938r). Niestety osoba posiadająca pamiętnik nie była skora do publikacji pozostałych jego stron (wiem, że jeszcze 8 innych stron dotyczy obozu) a cena 260 euro na jaką został wyceniony stanowi dla mnie barierę nie do przejścia.
Treść zapisków:
“Kurmarklager, obóz Hitlerjugend nad jeziorem Greibensee. Wspaniała pogoda, ale przy okazji piekielne słońce powoduje, że najchętniej całe dnie spędziłoby się na kąpielach i leniuchowaniu. Wszystko to można robić, jednak z umiarem. Jestem ordynansem Bannfuhrera. Wieczorami robimy obchody i przygotowujemy zasadzki, żeby sprawdzić czujność i przydatność warty. Chłopak (prawdopodobnie chodzi o zaskoczonego wartownika – przyp. Maciej) jednak tak zbaraniał, że wykazał całkowitą bezradność.
To było 14 dni zabawy i żartów. I w końcu po 14 dniach przyszedł czas na wycieczkę do Hochlandu.”
Ciekawym elementem tego pamiętnika jest zdjęcie głównej bramy obozowej. Była stałym i charakterystycznym punktem wszystkich obozów. W mojej ocenie ustawiona była na brukowanej drodze prowadzącej ze Świniar w stronę obozu.
Ostatni wakacyjny obóz Gebietu II zorganizowano w roku 1940. Wybuch wojny i eskalacja konfliktu spowodowała koncentrację uwagi i środków na innych celach. Nie znaczy to jednak, że w tym momencie zakończył się mezalians Greibensee z Hitlerjugend. W roku 1944 przypomniano sobie o tych terenach i na wniosek Waffen SS powstaje SS-Reichsausbildungslager Greibensee.
SS-Reichsausbildungslager Greibensee
Z rozkazu Hitlera w latach 40-tych utworzone zostały tzw. Wertechtigungslagern (WEL) lub Reichsausbildungslagern (RAL), na których prowadzono trzy lub czterotygodniowe kursy intensywnych przygotowań chłopców w wieku 15-18 lat do walki w roli piechoty. Obozy takie organizował Wehrmacht lub Waffen SS i właściwie stanowiły one prostą drogę na front.
Jesienią 1944 roku Reichsjugendführer w porozumieniu z urzędem B1 Waffen-SS (Urząd ds. kadrowych) zakłada w Greibensee obóz szkoleniowy tzw. Reichsausbildungslager. Zadaniem obozu ma być przeszkolenie młodej kadry na rzecz Waffen SS. Uczestnikami obozu będą ochotnicy pochodzący z organizacji Hitlerjugend.
Rozkaz z sierpnia 1944 wystawiony przez kwaterę główna SS o treści:
Laut Tagesbefehl Nr. 164/44 des Chefs des SS-Hauptamtes, A I (d) – Az. 10 a 10/10 vom 8.9.1944
…
Kommandierungen (Abt. A I 2 b)
…
14.) Mit Wirkung vom 28.8.44 werden bis auf weiteres vom SS-HA. – SS-Ausb.Kdo. zum Reichsausbildungslager Greibensee kommandiert:
SS-Oscha. Alfred Kowitz geb. 12.09.1919
SS-Oscha. Albert Rafner geb. 18.04.1920
SS-Uscha. Rudolf Pohler geb. 30.08.1906
SS-Uscha. Alfred Volkmer geb. 19.01.1923
SS-Uscha. Herbert Wegener geb. 10.06.1903
SS-Uscha. Karl Schoch geb. 11.11.1909
SS-Uscha. Max Päschke geb. 20.02.1922
SS-Rttf. Arvid Canto geb. 29.09.1922
SS-Rttf. Johann Brockhausen geb. 30.10.1909
SS-Strm. Waldemar Dorsch geb. 19.12.1919
Inmarschsetzung ist bereits erfolgt
deleguje szkoleniową kadrę podoficerską na obóz Greibensee.
W jednym z pierwszych szkoleń obozu RAL Greibensee udział wziął Edgar Menapace urodzony 26.02.1928 w Bozen.
W październiku 1940r. 12 letni Edgar wyjeżdża do miejscowości Rufach w Alzacji i Lotaryngii gdzie przez dwa lata uczęszcza do tamtejszej NAPOLA(http://pl.wikipedia.org/wiki/Napola) . Następnie przez dwa lata jest słuchaczem ośrodka kształcenia nauczycieli w Insbruku. W lipcu 1944 stawia się jako ochotnik do dywizji pancernej SS „Hitlerjugend”. We wrześniu 1944 podróżując przez Wiedeń – Pragę – Drezno dociera do Berlina skąd zostaje odkomenderowany do SS-RAL Greibensee na przeszkolenie.
Edgar wspomina: ”…przypominam sobie baraki, kuchnię i plac apelowy a w pobliżu wioskę, do której musiałem często biegać na polecenie mojego przełożonego, który pod przykrywką ćwiczeń rozpoznawczych przekazywał listy pewnej dziewczynie. Przypominam sobie również alarm przeciwlotniczy kiedy wszyscy musieliśmy położyć się i czekać w bezruchu. Jeden z moich kolegów, rocznik 1927, również z Południowego Tyrolu jak ja, był także w Greibensee jednak miał przydział do dywizji SS Prinz Eugen.”
Innym uczestnikiem, z którym udało mi się nawiązać kontakt jest Karl Knierim. Karl urodził się 04.03.1928r. w miejscowości Dorndorf w Turyngii. Po szkole przyuczał się do zawodu tapicera w rodzinnym przedsiębiorstwie, które w 1945 roku zostało wywłaszczone.
Karl posiadał stopień Stammfuhrera Hitlerjugend, który zobowiązywał go do opiekowania się zastępami Jungvolku i HJ w jego miejscowości oraz do tygodniowego raportowania do komendy Bannu w Eisenach.
Karl wspomina jak znalazł się na obozie:” w 1944r. zgłosiłem się jako ochotnik do Waffen SS i zostałem przyjęty. Skierowano mnie do Rottenberga nad Fuldą gdzie znajdował się urząd uzupełnień. Stamtąd pojechałem do komendy Gebietu XVII w Weimarze. Zatrudniono mnie w poczcie kurierskiej gdzie zajmowałem się opieką nad sprzętem wojennym. Z Weimaru powołano mnie na SS- RAL Greibensee celem przeszkolenia dla dywizji pancernej SS „Hitlerjugend”, po szkoleniu wróciłem do zadań kurierskich i tak doczekałem końca wojny.”
Szkolenie Karla przypadło na listopad 1944r. i pomimo zbliżającej się zimy i zapewne chłodu wspomina kąpiele w jeziorze: „…chciałbym wspomnieć o jeziorze, ponieważ utkwiło mi w pamięci, że w listopadzie kąpaliśmy nogi (do kolan)…”
Najciekawsze mimo wszystko są wspomnienia dotyczące charakteru obozu:
„W moim czasie obóz stanowił przygotowanie wojskowe rekrutów dla dwóch dywizji SS – „Leibstandarte Adolf Hitler” oraz „Hitlerjugend”. Zakwaterowani byliśmy w drewnianych barakach z dachem pokrytym smołowaną papą, były to tzw. RAD- Baracken, baraki poustawiane były jeden obok drugiego. Trening ukierunkowany był na posługiwanie się bronią i ćwiczenia terenowe. Na terenie obozu znajdował się plac do musztry i tzw. plac ćwiczeniowy, który położony był w piaszczystym wąwozie.
Podczas mojego pobytu trwała budowa domu, najprawdopodobniej dla komendanta obozu, często angażowano nas do pomocy przy jego budowie. Z tego co pamiętam to jego konstrukcja miała charakter muru pruskiego (miał drewnianą konstrukcję – przyp. Maciej).”
Przypuszczalnie chodzi o budowlę, której pozostałości znajdują się na zakręcie.
Z tego co pamiętam znaleziony został tam kamień identyfikujący to miejsce jako komendę. Niedawno zrobiłem trochę zdjęć tego miejsca i przesłałem Karlowi do skomentowania. Co prawda nie był w stanie w 100% potwierdzić moich przypuszczeń, jednak stwierdził, że z bardzo dużym prawdopodobieństwem był to właśnie obiekt, który pomagał budować. Przypomina sobie również, że z lewej jego strony biegła droga.
Ciąg dalszy wspomnień:
„W naszym baraku zakwaterowany był odpowiedzialny za nas podoficer o nazwisku Dorfel.
Szkoleni byliśmy z obsługi broni takich jak: Panzerfaust, karabin k98 Mauser, pistolet maszynowy Sturmgewehr. Poza tym odbywały się ćwiczenia terenowe i marsze na orientacje.
Baraki były 6-8 osobowe, wyposażone w szafki i tzw. kozy (chodzi o piecyki grzewcze – przyp. Maciej) i miały tendencję (baraki) do przeciekania podczas deszczu. W baraku znajdowała się również miejsce do mycia.”
Komentarz Karla do zdjęcia strzelnicy, które mu przesłałem i jednocześnie wspomnienia treningów strzeleckich:
“Strzelnica. Mogę potwierdzić również, że w terenie znajdowały się wyznaczone stanowiska ochronne gdzie można było się schronić gdy odbywało się strzelanie. Tarcze strzeleckie umocowane były u góry a za pomocą wskaźnika z dołu pokazywane były miejsca trafienia. W przypadku braku trafienia pokazywana była czerwona kartka.”
„Strzelaliśmy z różnych pozycji i odległości (do 100m).”
Warunki higieniczne i sanitarne panujące na obozie jak również wyżywienie pozostawiały wiele do życzenia:
„…jedzenie było bardzo słabe, to mogę potwierdzić. Odżywialiśmy się dodatkowo tarniną podczas ćwiczeń terenowych poza tym zbieraliśmy buraki, które kroiliśmy w plastry i podgrzewaliśmy razem z czarną kawą na piecu”.
„Z tego co pamiętam istanioło zaplecze sanitarne. Miejsce do mycia stanowiły tak zwane Waschrinnen.“
Nie udało mi się odnaleźć tłumaczenia słowa Waschrinne (dosłownie rynna do mycia) jednak znalazłem sporo grafiki połączonej z tym wyrażeniem. Okazuje się, że jest to umywalka w typie koryta, z wieloma kranami. Z takiego samego rozwiązania korzystaliśmy i korzystamy na naszym obozie. Karl nie sprecyzował gdzie konkretnie znajdowała się umywalnia, wspomniał jednak, że bylo to blisko baraków. Najprawdopodobniej było to miejsce w pobliżu Rumowiska.
Dalej odnośnie toalet Karl mówi:
„Nie przewidziano dla nas toalet. Przypominam sobie jedynie tak zwane drążki gimnastyczne (belka między drzewami zastępująca toaletę – przyp. Maciej). Natomiast odpowiedzialny za nas podoficer miał toaletę w postaci wiadra, którego zawartość zobowiązani byliśmy opróżniać i zasypywać piaskiem.“
Poprosiłem Karla o odniesienie się do zdjęcia Rumowiska. Nie przypomniał sobie takiego obiektu. Właściwie trudno się dziwić, w roku 1944 z całą pewnością wyglądał on zupełnie inaczej. Karl wspomniał jednak, że kuchnia ze stołówką znajdowały się w osobnym budynku i nie wykluczone, że Rumowisko to fundamenty tamtej budowli. W jego pamięci utrwaliło się również, że z kuchni na salę jadalną prowadziły schody. Z kolei Edgar zapamiętał, że kucharz był narodowości włoskiej.
W kolejnym już cyklu szkoleniowym, tym razem na przełomie listopada i grudnia 1944r. udział wziął 16 letni wówczas Horst Bach.
„Nasz obóz znajdował się w zalesionej okolicy niedaleko miejscowości Drossen. Zakwaterowano nas w ustawionych w szeregu barakach, w których mieszkaliśmy po 6 osób w jednej izbie. Odpowiedzialnym za moje szkolenie był SS-Unterscharführer o nazwisku Dorfel, który pochodził z Bawarii.”
Horst w swoich wspomnieniach przekazanych Karlowi zaznaczył dwa charakterystyczne w jego opinii punkty obozu, po pierwsze 10 metrową wieżę do skoków do wody, z której każdy bez wyjątku zobowiązany był oddać skok i przejść tak zwaną próbę odwagi. Drugie miejsce to lazaret – barak/baraki medyczne. Horst miał okazję się w nich znaleźć. Pamięta, że personel medyczny stanowiły pielęgniarki z doświadczeniem frontowym. Wszystkie nosiły odznaczenia wojenne np. Krzyż Żelazny.
Z końcem grudnia 1944r. rozpoczął się jeden z ostanich obozów RAL Greibensee. Trafił na niego nieżyjący już Gottfried Danneck.
„ …do grudnia 1944 jako 16 letni chłopak byłem zaangażowany w budowę lini umocnień. Wpływ propagandy nazistów na organizacje młodzieżowe był silnie odczuwalny. Z moimi młodymi współtowarzyszami wierzyliśmy głęboko w „ostateczne zwycięstwo“ i nie wzbranialiśmy się przed wzięciem udziału w szkoleniu na obozie RAL Greibensee obok Frankfurtu nad Odrą. Trwał on jeden miesiąc.“
Dokument potwierdzający udział Geottfrieda w szkoleniu i jednocześnie przydział do dywizji.
„Danneck Gottfried ur. 26.4.1928 zamieszkały w Anweiler nr 51 w terminie 28.12.1944 do 25.1.1945 wział udział w 6-tym szkoleniu RAL Greibensee dla dywizji pancernej SS Leibstandarte Adolf Hitler“.
Dokument ten rzucił światło na to ile zorganizowano szkoleń oraz kiedy miało miejsce pierwsze. Szóste szkolenie zakończyło się pod koniec stycznia 1945r. co pozwala łatwo ustalić, że pierwszy obóz rozpoczął się w sierpniu 1944.
Dzięki podpisowi złożenemu na tym zaświadczeniu oraz na podstawie fragmentów książki Rolfa Bialasa udało się z bardzo dużym prawdopodobieństwem określić komendata obozu.
Był nim:
Josef Thaler – ur. 14.5.1919 w Gschieß/Kärnten, Austria, nr SS: 431 140. W lipcu 1941 służył jako SS-Unterscharführer w 1 Kompanii rozpoznania 2 Dywizji Pancernej SS “Das Reich”, w marcu 1943 awansowany na SS-Untersturmführer’a. W kwietniu 1944r. awansowany na SS-Obersturmführer’a i przeniesiony do SS-Hauptamt .
Od 2 lutego do 1 kwietnia 1938r. był członkiem HJ. W kwietniu 1938r. wstępuje do SS. Zostaje wcielony do 1 Kompanii rozpoznania 2 Dywizji Pancernej SS “Das Reich” (służył w niej do 10 września 1943r). Uczestniczył w 6-tym szkoleniu oficerów rezerwy w “SS-Junkerschule Tölz” w okresie od 1 lutego do 9 maja 1942r. Zostaje awansowany na SS-Untersturmführer’a. Od 10 września 1943r. do 20 kwietnia 1944 służył w szkoleniowej kompanii pancernej SS oddziału zapasowego, która zajmowała się szkoleniem jednostek rezerwowych dla wszystkich kompanii. 20 kwietnia 1944r. został awansowany na SS-Obersturmführer’a i przeniesiony do kwatery głównej, departament szkoleń. Można założyć, że stąd zostaje oddelegowany na RAL Greibensee.
Został odznaczony:
Krzyżem Żelaznym II klasy – 16.9.1941
Krzyżem Żelaznym I klasy – 25.9.1941
Czarna odznaką za rany – 5.10.1941
Panzerkampfabzeichen – 3.4.1941
Ostmedaille – 21.7.1942
Złotym Niemieckim Krzyżem
Z końcem stycznia 1945 roku w Greibensee spotkali się członkowie obozów SS-RAL Litzmannstadt i obozu Wehrmachtu Hauland – Schneidemühl, którzy dotarli tu w związku z naporem Rosjan. Na bazie tych jednostek i części obozu Greibensee utworzona została brygada niszczycieli czołgów.
Ofensywa Armii Czerwonej wymusiła w połowie lutego ewakuację obozu na zachód Rzeszy do miejscowości Glöwen. Zmieniona została również jego nazwa na SS RAL „Fritz Witt”
Greibensee opuszczane było najprawdopodobniej w sporym pośpiechu o czym świadczyć może zalegające pod ziemią do dziś wyposażenie obozu. Czy spalenie baraków i wysadzenie murowanej infrastruktury to efekt wycofywania się Niemców czy też wizyty Rosjan ? Ja sam skłaniam się ku temu drugiemu rozwiązaniu chociaż nie udało mi się znaleźć potwierdzenia tych słów w literaturze bądź wspomnieniach weteranów.
Dalsza część historii obozu nie jest już związana bezpośrednio z Jeziorem Grzybno, ale umieszczam ją w ramach ciekawostki i dopełnienia tematu.
10 marca 1945r. personel szkoleniowy został wsparty przez dziesięciu podoficerów szkoły dywizyjnej batalionu szkoleniowo-rezerwowego 12 Dywizji Pancernej SS “Hitlerjugend”.
Z dniem 15 marca 1945r. obóz zasilało prawie 300 chłopców z Hitlerjugend urodzonych w latach 1928 i 1929. Pochodzili oni z prawie wszystkich części Rzeszy, szczególnie duży był udział młodzieży z północy Niemiec, Berlina i Saksonii. Oprócz tego doszło 30 instruktorów z Waffen SS.
8 kwietnia 1945r. obóz ewakuowano koleją do Danii gdzie tymczasowo ulokowano go w dwóch miejscowościach na północ od Kopenhagi.
7 maja po rozbrojeniu i pozostawieniu broni pod nadzorem duńskich sił bezpieczeństwa został odkomenedrowany w kierunku granicy duńsko-niemieckiej.
18 maja 1945r. kolumna marszowa połączyła się w okolicy Odense z maszerującymi również w kierunku granicy batalionem sanitarnym SS i batalionem pomocniczym SS, z którymi wspólnie dotarła 21/22 maja 1945r. do Flensburga, gdzie część personelu szkoleniowego Waffen SS została oddzielona od młodzieży z Hitlerjugend i wzięta do niewoli przez wojsko angielskie. Młodzież wraz z pozostałymi instruktorami trafiła do obozu przejściowego w Marienhölzung Flensburg. 4 czerwca 1945 Hitlejugend powołane zostało do prac na roli, podczas gdy pozostałych 17 członków Waffen SS pojedynczo lub w małych grupach udało się w kierunku stron rodzinnych.
Tu kończy się historia i jednoczesnie moja wiedza na temat przed korczakowskich dziejów „naszego“ jeziora i jego okolic. Pewnie obalonych zostało kilka historii i mitów narosłych przez lata ale to przecież nie znaczy, że temat przestał być ciekawy i jest definitywnie zamknięty. Mam nadzieję, że uda się jeszcze dotrzeć do materiałów z lat 1935 -1945 i wzbogadzić tą opowieść.
Pozdrawiam
Maciek
maciej(at)kondrad.com.pl
Aktualizacja 16-10-2010
W ramach aktualizacji umieszczam Lagerheft z obozu wakacyjnego w 1940r.. Wydana nakładem 4tyś. publikacja stanowi swego rodzaju podręcznik dla obozowiczów. Jego treść to w głównej mierze polityczna propaganda, którą narodowy socjalizm upychał w głowach młodzieży. Pozwoliłem sobie przetłumaczyć przedmowę. Jej treść znajduje się poniżej.
“Kochani towarzysze !
To już szósty obóz nad jeziorem Greibensee, na którym spotykamy się pomimo trwającej wojny i wielu problemów. Minął rok od ostatniego spotkania – krótka chwila w życiu ludzi – jednak to co się przez ten rok wydarzyło, spowodowało, że możemy czas ten definiować jako ogromne wydarzenie. Polska – Norwegia – Holandia, Belgia i Francja są w wielkim planie jedynie etapami walki, która – jak powiedział Fuhrer – decyduje o naszym następnym tysiącleciu. Walka sie jeszcze nie zakończyła, ale widzimy ostateczne rozstrzygniecie tak samo pewnie jak nasi towarzysze, którzy w sierpniowe i wrześniowe dni ubiegłego roku zaangażowani byli na polach.
Ubiegły obóz upłynął nam pod hasłem “Sztandar i Pług”, hasłem, które wiąże się z obowiązkami jakie nakłada na nas brandenburska rolnicza ziemia.
Zobowiązanie to wypełniliśmy uczestnicząc w zeszłorocznych żniwach, jednak i w tym roku podejmiemy się obowiązku jaki postawił przed wszystkimi letnimi obozami Brandenburgii nasz Gebietsfuhrer i wspomożemy proces żywienia naszego narodu.
Problemy nam nie straszne !
Kiedy zrodził sie pomysł aby również w tym roku zorganizować obóz nad jeziorem Greibensee pojawiło się wiele wątpliwości. Przyszło nam sie zmierzyć z trudnościami z jakimi do tej pory nie mieliśmy do czynienia – problemami z dojazdem, jedzeniem i urlopami. Poza tym pojawiła się również kwestia braku kadry obozowej. Tym bardziej mamy dzisiaj prawo do radości, że udało się to wszystko przezwyciężyć. Poradziliśmy sobie w kwestii wyżywienia, urlopów a ponad to – między innymi dzięki Wehrmachtowi – udało zatrudnić się doświadczonych instruktorów. Teraz powinniśmy ze zdwojoną siłą przystąpić do realizacji zadań jakie stawia przed nami obóz.
…a wycieczki ?
Ze względu na kłopoty komunikacyjne wynikające z trwającej wojny w tym roku nie uda przeprowadzić nam się “wielkiej wyprawy”. Za to przedsiębiorstwo komunikacyjne Brandenburgii przeżywa rozkwit jak nigdy wcześniej. Nasi Pimpfe (tak określani byli chłopcy z Jungvolk – przyp. Maciej) udadzą się na piękne i malownicze wycieczki po rodzinnych okolicach. Dla Hitlejugend Gebietsfuhrer przewidział wyprawy po naszych Gebietach oraz wycieczki do Kraju Warty. W ten sposób spełni się marzenie wielu towarzyszy, aby poznać krainę na wschodzie, od której wcześniej dzieliła nas granica. Ci, którzy uczestniczyć będą w wyprawie do Kraju Warty poczuć będą mogli na własnej skórze, że uczestniczą w odbudowie niemieckiej wspólnoty na wschodzie. “
Cały zeszyt można pobrać tutaj: Lagerheft
Aktualizacja 25-01-2011
Brama obozowa – ujęcie z kartki pocztowej wysłanej w 1942 roku. Czy faktycznie (jak wydawało mi się wcześniej) znajdowała się na drodze prowadzącej ze wsi do obozu ? Jakie są Wasze wrażenia ?
Aktualizacja 29-06-2011
Zdjęcia wykonane na obozie Greibensee w dniu 7.7.1939. Młody bębniarz z Jungvolku i spotkanie HJ na widowni ówczesnego “Amfikoru”