Turnus II – Dzień 11 – 27.07

Rano w środę zostaliśmy podzieleni na 2 grupy – w pierwszej były dziewczynki, w drugiej chłopcy. Dziewczynki poszły z panią z Nadleśnictwa na godzinny spacer do lasu. W tym samym czasie chłopcy zajmowali się wykonaniem pocztówek pod okiem druha Filipa. Spacer po lesie okazał się ciekawy, inspirujący oraz pouczający. Uczyliśmy się rozpoznawania drzew po korze, liściach i owocach. Poznawaliśmy tajemnice lasu i leśniczych. Mi osobiście ta wycieczka podobała się, choć wcześniej nigdy nie pomyślałabym, że będę tak świetnie bawić się na wycieczce po lesie. A jednak. Po godzinie nastąpiła zamiana. Chłopcy poszli na spacer, a my do stołówki, bo tam właśnie odbywały się zajęcia z pocztówkami. Najpierw druh Filip nas zawołał i zebrał na trawie. Opowiadał, co ma być zawarte w pocztówce,. Wysłuchałyśmy tego z uwagą. W stołówce zobaczyłyśmy mnóstwo przygotowanych przyborów plastycznych oraz pocztówki zaprojektowane i wykonane przez chłopców. Były kolorowe, w paski, kropki i różne inne wzorki. Nie musiałyśmy siadać zastępami, więc byłyśmy rozrzucone po całej stołówce. Każda potrzebowała inspiracji. Czerpałyśmy ją z różnych źródeł, na przykład z szumu liści, krajobrazów, natury. Malowałyśmy i rysowałyśmy, wycinałyśmy i przyklejałyśmy. Gotowe pocztówki odłożyłyśmy do wyschnięcia. Niecierpliwie czekamy na ich rozdanie.

 

Klaudia Kowalczyk

 

Po obiedzie rozpoczęliśmy „ Bieg z Patronem”. Pogoda trochę nie dopisywała, ale bawiliśmy się świetnie. Byliśmy podzieleni na 8 grup i początkowo przechodziliśmy od stanowiska do stanowiska. Kiedy zaczęło mocniej padać, zostaliśmy tam, gdzie akurat pracowaliśmy czyli z dh. Robin i tam wykonaliśmy resztę zadań. Dowiedzieliśmy się, że nie jest znana dokładna data urodzenia Janusza Korczaka, oraz że pisał książki dla dorosłych i dla dzieci, a także, że pracował w gazecie, był lekarzem i wychowawcą. Mieliśmy zinterpretować też cytaty z Korczaka i namalować do nich plakaty. Było przy tym dużo zabawy. Inne zadanie to kalambury dotyczące Korczaka i rysowanie komiksu na piasku. Deszcz nam w niczym nie przeszkodził.

 

Weronika

 

Po wielkich przygotowaniach ustaliliśmy, co będziemy robić, bo deszcz pokrzyżował nieco plany. Poszliśmy do Cyrku na pośpiewajkę. Każdy zastęp dostał potem świeczkę i przenieśliśmy się pod pomnik Korczaka. Ustawiliśmy się w kręgu. Każdy z nas powtarzał słowa ślubowania korczakowskiego, że będzie postępował tak, jak Korczak, że będzie dbał o dzieci z całego świata, nie ważne jakiego pochodzenia. Po ślubowaniu wszyscy zastępowi i zastępowe postawili świeczki pod pomnikiem. Na koniec dostaliśmy pocztówkę z cytatem z Korczaka, który brzmi: „mówiłem nie do dzieci, a z dziećmi, nie o tym, czym chcę, aby były, ale czym one chcą i mogą być.” Krąg jak zawsze zakończyliśmy iskierką. Potem poszliśmy do Cyrku pośpiewać i zastępy kolejno były wzywane pod pomnik na wartę honorową. Po warcie szliśmy do namiotów. Tak zakończył się dzień. Mamy wiele niezapomnianych , fantastycznych wrażeń, bo to wielkie przeżycie stać przy pierwszym w świecie pomniku Korczaka, naszego patrona.

 

Anielka i Karolina

 

Kiedy tu przyjechałam, nie czułam się pewnie, ponieważ znalazłam się tu po raz pierwszy. Wspierała mnie moja przyjaciółka, która ze mną przyjechała. Pierwszego dnia bałam się opuścić moją mamę. Pożegnałam się czule i zostałam sama z koleżanką na 2 tygodnie. Myślałam, że to wieczność, nie wiedząc, co mnie tu spotka. Bałam się wszystkiego i ani na krok nie wychodziłam z namiotu. Nie wiedziałam, co robić. Później pomyślałam, że nie mogę wciąż opierać się swojej energicznej naturze i szybko zakolegowałam się z dziewczynami z namiotu. One zaś, mając doświadczenie, bo były tu kolejny rok, oprowadziły mnie po całym obozie i opowiedziały o druhach. Po tym małym poradniku poczułam się pewniej. Gdy przydzielono wszystkim zastępom opiekunów, dowiedziałam się od obozowiczów, że nasza druhna jest jedną z najmilszych, Bardzo się ucieszyłam, ale nie mogłam się przyzwyczaić do mówienia „druhno”, a nie „pani”. W czasie zabawy z nowymi koleżankami pewnego razu bardzo się przestraszyłam, słysząc krzyk za mną. Wszyscy się uśmiali, ponieważ był to komunikat nadawany przez radiowęzeł. Zerwaliśmy się na równe nogi i poszliśmy na boisko, ponieważ druhowie prowadzili tam zabawy integracyjne. Bardzo mi się podobały. Tego dnia trudno mi się zasypiało, byłam bardzo podekscytowana tym, co przyniesie jutro. Teraz, kiedy kończy się mój turnus, nie mogę nawet pomyśleć, że niedługo opuszczę to miejsce. Bardzo się przywiązałam do Korczakowa i myślę, że na pewno niedługo tu wrócę.

 

Klara

Zastęp 2