Czasami w naszym życiu nastaje przychodzi moment, kiedy musimy się pożegnać, odejść. Nigdy nie jest to łatwe, ponieważ każdy z nas chciałby zatrzymać wszystkie wspaniałe chwile blisko siebie. Koniec nie musi jednak zawsze być kojarzony ze smutkiem. Myślmy racjonalnie: po końcu często następuje początek. Zaczyna się coś nowego. Otwierają się przed nami różne drzwi i możemy podążyć w nieznanym kierunku, zmieniać swoje życie, odkrywać, uczyć się, poznawać nowych ludzi. Wszystkie wspomnienia warte zachowania zostaną w naszej głowie. Musimy więc pogodzić się z tym, że w naszym życiu ciągle coś się kończy.
Trzy tygodnie to bardzo długo jak na zwyczajny wakacyjny obóz. Jednak dla nas Korczakowców zdecydowanie za mało. Wyjątkowi ludzie i atmosfera sprawiają, że czujemy się tutaj jak w domu, którego się nie opuszcza. Dlatego właśnie wiele osób przyjeżdża tu kolejny raz. Czy nie mają już dosyć? Myślę, że każdy, kto odwiedza Korczakowo regularnie, zgodzi się ze mną, że to miejsce uzależnia. Chce się tutaj wracać. Wiele z nas w trakcie roku szkolnego myśli o tych wspaniałych chwilach, które tutaj spędziliśmy. Nie możemy się doczekać wakacji i już chcemy stanąć we wspólnym kręgu i przekazać sobie znak pokoju. Korczakowo jest magicznym miejscem, dzieją się tutaj niezwykłe rzeczy , które czasem zmieniają ludzi na lepsze. Można powiedzieć, że tutaj uczymy się życia. Dowiadujemy się, które ścieżki wybierać, jak rozmawiać z drugim człowiekiem i mieć do niego szacunek, jak postępować w danej sytuacji. Przyswajamy najważniejsze wartości, dzięki czemu zmieniamy też siebie i staramy się być lepszymi ludźmi.
Niesamowite jest to, że każdy kto tu przyjeżdża jest inny, ale jednak wszyscy mamy jakąś wspólną misję. Ta więź między nami jest bardzo silna, właśnie dzięki temu jesteśmy w stanie robić cudowne rzeczy i zmieniać świat na lepsze. Razem tworzymy całość. Wszyscy wspólnie staramy się szanować siebie nawzajem. Ważne jest również, żeby każdy z nas czuł się na równy innym. Każdy z nas daje szczęście pozostałym, dlatego czujemy się razem dobrze. Tworzymy zbiorowisko ludzi, którzy sobie ufają i potrafią ze sobą współpracować. Przez te kilka tygodni jesteśmy jedną, wielką rodziną. Dlatego właśnie te pożegnania są takie trudne. Ciężko jest się pogodzić z tym, że musimy opuścić Nasz Dom. Czas mija tu tak szybko, że w mgnieniu oka obóz się kończy, a my mamy wrażenie, że minęło dosłownie kilka dni.
Zazwyczaj pożegnania wzruszają. Po prostu ciężko jest się pogodzić z tym, że musimy opuścić niektóre osoby, odzwyczaić się od pewnych reguł, wrócić do swojego normalnego życia. Nigdy nie jest tak, że wracając do domu, nie tęsknimy. Zawsze czujemy mały niedosyt. Chcielibyśmy znowu pośpiewać przy ognisku, posłuchać muzyki w Korzonku czy uścisnąć czyjąś dłoń w kręgu. Trudno jest oderwać się od tego idealnego świata, pełnego cudownych ludzi i wrócić do codziennych obowiązków. Dlatego właśnie jest nam przykro, kiedy się żegnamy. Nie chcemy kończyć czegoś tak niezwykłego. Jednak musimy się z tym pogodzić. Zakończyć jakiś etap w naszym życiu i iść dalej. Za rok będzie nowy obóz, nowi ludzie, nowe wydarzenia i nowe doświadczenia. Znowu będziemy mogli pozostawić wspaniałe chwile w swojej pamięci, do których będziemy wracać latami.
Pola