Wczoraj przyjechali do nas goście z Izraela: dwóch chłopaków (Yoval i Ben) oraz sześć dziewczyn (Adï, Noa, Bar, Zohar, Chen, Shilo, Nikol) wraz z opiekunami: Gula, Batia oraz Avi. Dwoje ostatnich zawitało tu do nas już wcześniej w roku 2013. Miło było poznać nowe twarze i przywitać te już znane. Młodsi goście dołączyli do nas jako uczestnicy: grupa dziewcząt stała się osobnym zastępem – VI, a chłopcy dołączyli do zastępu VIII.
Zaraz po tym paru starszych obozowiczów zabrało się za oprowadzanie ich po obozie i zapoznawanie z tutejszymi zwyczajami. Gościom spodobało się u nas, a my od razu ich polubiliśmy. Ich pozytywne nastawienie ułatwiło nam kontakt i udzieliło się wszystkim wokół.
Nowych przyjaciół powitaliśmy w Kręgu. Zaskoczył i nieco wystraszył ich nasz donośny okrzyk: czuwaj!
Wkrótce poznaliśmy bliżej nowych obozowiczów. Yoval pokazał nam niesamowity drewniany instrument, na którym gra. Zachwyciły nas jego oryginalne dźwięki. Chłopaki byli chętni do grania w siatkówkę i ochoczo biegli na każdy jej mecz. Ping-pong także ich absorbował. Dziewczyny natomiast pokazały nam swoje wersje gier integracyjnych. Druhowi Młodemu szczególnie przypadła do gustu ten nowy sposób gry w „Pony’ego”, bardziej skoczny i z chwytliwym rytmem. Podczas ogniska dziewczyny pokazały nam również jeden ze swoich pląsów. Urzekł on nas, tak jak i brzmienie ich języka, który przetłumaczyła nam druhna Gazela. Był on o małych świnkach, które robiły „łii, łii, łii”, a ich mama robiła „chrum, chrum, chrum”. Prosiaczki również chciały wydawać dźwięk jak swoja mama, lecz gdy w końcu spróbowały, padły martwe. Puenta była taka, że jeśli ktoś ma robić „łii, łii, łii”, to niech nie robi „chrum, chrum, chrum”. Naszych gości zainteresowały ogniskowe piosenki, przysłuchiwali im się ze skupieniem i starali się ich nauczyć.
Po skończonym ognisku, gdy już ustawiliśmy się w Kręgu, nowi obozowicze otrzymali chusty i oficjalnie stali się Korczakowcami. Z radością i entuzjazmem przyjęliśmy ich do naszego grona. No i będziemy mogli poćwiczyć swój angielski!
Ciekawostki o nowych uczestnikach:
– Yoval powiedział, że nie jest przyzwyczajony do wysokości drzew, które u nas rosną, gdyż u nich występują jedynie niskie i średniej wysokości rośliny, takie jak drzewko oliwne czy eukaliptus.
– Część naszych gości nie jada również naszymi widelcami, gdyż mają po cztery ząbki – według ich religii lepiej jeść widelcami z trzema ząbkami.
-Yoval oznajmił, iż jest w Polsce drugi raz!
-Chłopaki jak i dziewczyny nauczyli się kilku słów po polsku, np. „dzień dobry” lub „smacznego” i są chętni uczyć się dalej.
-Dziewczyny uczyły uczestników pisać niektóre wyrazy w języku hebrajskim. Szczególnie ciekawe jest to, że nie dość, iż mają inny alfabet niż my, to piszą tam od strony prawej do lewej!
-W przerwie między zabawami na boisku, uczestnicy próbowali nauczyć ich mówić łamańce językowe. Było przezabawnie!
tekst: Basia Czochara i Maurycy Greczko