Bal hawajski, jakiego jeszcze w swojej historii Korczakowa nie miałam, a jeżdżę już od 6 lat. Mogłabym napisać, że była to po prostu świetna zabawa do późna na plaży przy akompaniamencie zespołu „Rewers Band” . Niestety zabawa to zbyt delikatne określenie na to, co się tam działo. To było czyste szaleństwo! Każdy , dosłownie każdy znalazł się na „parkiecie”, wykrzykiwał słowa piosenek, przechodził pod kijem limbo, pił słodziutki poncz ze świeżych owoców i prawie czołgał się do namiotu ze zmęczenia. Nie obyło się bez romantycznych chwil… Plaża, Hawaje, kwiaty, pełnia księżyca i gwieździste niebo robiło swoje. Gdy rozglądaliśmy się dookoła, widzieliśmy nas, uroczych obozowiczów, spędzających te piękne chwile w swoim towarzystwie. W drodze do łaźni nasza troskliwa komendantka ze względu na późne skończenie imprezy przesunęła pobudkę i śniadanie oraz odwołała zaprawę poranną. Po usłyszeniu tego komunikatu obóz gromko wiwatował. Dawno nie bawiłam się tak dobrze w stylu hawajskim. Już dziś planujemy powtórkę tego pięknego wieczoru .
Natalia Kędzia