Wczorajszy dzień był dla nas pracowity, ale satysfakcjonujący. Gdy się obudziliśmy, poczuliśmy przyjemny chłód. Ucieszyliśmy się z tego, gdyż poprzednie dni były zdecydowanie zbyt upalne. Po śniadaniu udaliśmy się na zajęcia, które pomogły nam lepiej zrozumieć rolę lidera w zastępie, jak i poza Korczakowem. Mieliśmy do wykonania wiele zadań, przy których musieliśmy współpracować i dogadywać się miedzy sobą. Dla nowych uczestników obozu była to świetna okazja by lepiej poznać osoby ze swoich zastępów. Na końcu zajęć odbyło się anonimowe głosowanie na zastępowych każdego namiotu. Po pysznym obiedzie część naszego zastępu udała się wraz ze swoim instruktorem do Amfikoru, by przygotować scenę na nadchodzące duże wydarzenia., takie jak FPN, czy Korowisko. Reszta zastępu rozłożyła siatkę do gry w siatkówkę i posprzątała tern boiska z gałęzi. Po kolacji przyszedł czas na najważniejsze – uroczyste otwarcie obozu.
Zastęp II
Wieczór otwarcia Korczakowa zawsze był dla mnie wyjątkowym przeżyciem. Kiedy cały obóz zaczął śpiewać pierwszą piosenkę w kręgu w tym roku, przeszły mnie ciarki. Ogniska są dla mnie jedną z najważniejszych części Korczakowa – pozwalają mi one oderwać się od otaczającego mnie świata i skupić na trwającej chwili. Po kilku piosenkach przeszliśmy przy dźwiękach muzyki Chopina pod pomnik Janusza Korczaka. Tam odbyła się część artystyczna otwarcia. Wiersze recytowane przy ponad stu osobach zawsze robią na mnie wrażenie, a szczególnie cisza, która panuje pomiędzy poszczególnymi wersami. Po części artystycznej nastąpiło rozdanie chust – symbolu przynależności do grona Korczakowców. Kiedy krąg został zamknięty i wybrzmiały pierwsze słowa pieśni „Ogniska już dogasa blask” poczułem to znajome, wspaniałe uczucie przynależności do tej wspaniałej grupy osób, jaką są Korczakowcy. Mam nadzieję, że to uczucie będzie towarzyszyło nam wszystkim w trakcie tego jubileuszowego, pięćdziesiątego obozu w Korczakowie.
Mikołaj Kapała