Wczoraj było pyszne śniadanie: bułeczki, kakao, ser, szyneczka, dżem. Po takim posiłku wszystkie smuteczki (tęsknota) nas opuściły. Wyruszyliśmy na zajęcia. Musieliśmy zrobić totem zastępu. Pomagał nam druh Mati. Mieliśmy różne pomysły, ostatecznie wykonaliśmy totem indiański z czterema buźkami. Dostaliśmy za niego 8,5 punktów. W czasie wolnym robiliśmy wyścigi kajaków albo pływaliśmy na kąpielisku. Na obiad dostaliśmy pyszne kotlety, ale nie wszystkim smakowała mizeria, zdania są podzielone, zależnie od gustu. Za to pomidorowa była świetna! Po południu podzielono nas na 3 grupy, które kolejno uczestniczyły w różnych zajęciach: zabawy integracyjne, pierwsza pomoc i gry planszowe. Różnym osobom podobały się różne rzeczy, czyli dla każdego coś dobrego. Na kolacji było wesoło, bo niektórzy baaaardzo posłodzili herbatę, twierdząc, że cukier jest mało słodki.
Wieczorem odbyło się uroczyste otwarcie obozu. Była bajka interaktywna, w której wielu z uczestników miało do odegrania jakąś rolę. Dominik Dzierzbicki z naszego zastępu był wietrzykiem i bardzo był zadowolony ze swojego występu. W naszej bajce sroczka porwała złote jabłko, dzieci poprosiły ją, by oddała, za to Sówka dała sroczce dla dzieci skarb czyli obozowe chusty. Druhna Komendantka założyła je nam pod Pomnikiem Janusza Korczaka. Potem było pierwsze ognisko i pierwszy krąg. Iskierka po pewnych problemach dotarła, choć nie wszyscy są pewni, czy na pewno. Zmęczeni poszliśmy spać.
Zastęp 14 czyli: Piotrek Równicki, Wojtek Kucharski, Wojtek Tyszkiewicz, Jan Orłowski, Dominik Dzierzbicki, Filip Poźniak